MACIEJ: Tak więc zostaliśmy sami,
coś ci dzisiaj świat rozwali.

MICHAŁ: Chyba KTOŚ, chciałeś powiedzieć,
Nie chciał Ty byś tego wiedzieć
Powiem Ci coś na temat twego plemienia,
Wy nic teraz nie znaczycie, żal mi twego jest cierpienia.

MACIEJ: Ja nie walczę o rodzinę,
Pragne zadźgać tę gadzinę(Wskazuje palcem na Michała)

MICHAŁ: A więc chcesz bitwy...

MACIEJ: Tak chcę bitwy!
Zniszczę ciebie!
Jutro rano będziesz w niebie.

MICHAŁ: Nie widzę powodu...

MACIEJ: Chcesz dowodu...(Maciej popycha Michała)

MICHAŁ: Zapomnij, że kiedyś wypijesz warkę,
Za chwilę stoczymy śmiertelną walkę!

MACIEJ: Przestań gadać,
Zacznij ciosy zadawać.

Maciej atakuje i popycha Michała. Po chwili przygwożdża go do ściany. Michał pada na ziemię nieprzytomny.